Dzień Dobry!
Moja nowa praca jest związana z nadchodzącą uroczystością Wszystkich Świętych i wygląda tak:
A teraz kilka słów o tym jak powstała:
Na początku chciałam się z Wami podzielić moją radością - zdałam już ostatnie egzaminy i mam wolne soboty :) W tamten weekend pojechaliśmy z tej okazji z w góry, tak było pięknie:
I tyle co nam się udało bo w poniedziałek podobno zaczął sypać śnieg :) Wczoraj już nigdzie nie wyjeżdżaliśmy - weekend w domu, a nie! już się poprawiam - był króciutko wypad do lasu - po gałązki brzozy :) Chyba właśnie dlatego odważyłam się w końcu spróbować nowej techniki. Napatrzyłam się u Danusi na jej cudne świeczniki i też chciałam coś polepić :) Znalazłam jakiś przepis w internecie, zdobyłam wszystkie składniki, wymieszałam dokładnie tak jak było w przepisie i już się cieszyłam, że zaraz będzie powstawać coś nowego a tu masa zaczęła mi się strasznie kruszyć ... :( Niby proporcje takie jak trzeba było, długo mieszałam wszystko, a nie jest takie jakie ma być. A że ja kompletnie zielona w tym jestem to nie wiedziałam co zaradzić. Stwierdziłam, że "no trudno, pewnie nie było mi to pisane" i zostawiłam te "kruszonkę" chyba z zamiarem jej wyrzucenia :) Sęk w tym, że po pierwsze: mam manię zbierania różnych, nawet niepotrzebnych rzeczy, a po drugie bardzo nie lubię nic wywalać, bo "może jeszcze kiedyś się przyda" :) I tak się właśnie stało, za jakieś 15 minut postanowiłam spróbować jeszcze raz, wsypałam "kruszonkę" na nowo do miseczki i dolewałam tyle Vikolu, że aż masa stała się jednolita i taka jak na zdjęciach :) :)
Kurcze, ale się spisałam.... :) A chciałam tylko powiedzieć, że moją przygodę z zimną porcelaną rozpoczęłam od skromniutkich różyczek i listków, które od razu postanowiłam wykorzystać do przyozdobienia wianka - stroika, który już zdążyliście zobaczyć :)
Gałązek starczyło mi jeszcze na jeden wianek, który już ozdobiłam troszkę inaczej:
Dodam, że szyszki na tym wianku są "pamiątka" z gór, bo to szyszki kosodrzewiny :)
I jeszcze dla porównania obydwa wianki - stroki:
Który Wam się bardziej podoba? :)
Aniu, przede wszystkim gratuluję zdanych egzaminów - mieć wolne soboty bezcenne! Zdjęcie z gór piękne!
OdpowiedzUsuńDanusia robi takie cuda z zimnej porcelany, że faktycznie aż chce się spróbować i pewnie udzieli dodatkowych rad jak się ją ładnie poprosi :-). Który wianek ładniejszy? Oba ładne, choć ze względu na szyszki skłaniałabym się ku drugiemu...
Serdecznie pozdrawiam :-)
dziękuję bardzo i również pozdrawiam :)
UsuńWianuszki bardzo ładne, skromne i eleganckie. Gratuluję zdanych egzaminów :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńŚliczne wianuszki. Różyczki cudne Ci wyszły. Kiedyś coś lepiłam z zimnej porcelany bardzo wdzięczne tworzywo. Ja korzystałam z tego przepisu http://manualni.pl/zimna-porcelana-bez-gotowania/ Gratuluje zdanych egzaminów.
OdpowiedzUsuńO super! dziękuje :)
OdpowiedzUsuńPiękne wianuszki! Różyczki cudnie wszły :) Podziwiam, że potrafisz lepić z zimnej porcelany, bo ja raczej nie mam do tego smykałki :)
OdpowiedzUsuńAniu, trudno mi powiedzieć, który ładniejszy, bo dla mnie obydwa są urocze i przede wszystkim oryginalne;) Jesteś bardzo pomysłowa osóbką;) Tez mam chęć na zimną porcelanę, czy masę solną, lale brakuje mi odwagi... Pozdrawiam Cie cieplutko;)
OdpowiedzUsuńP.S. Tez postawiałam na oryginalność i prostotę. Sama zrobiłam wieniec na Święto Zmarłych, który ozdobiłam szyszkami. Bo pomyślałam, że po co mam płacić 100 zł za to, co mogę zrobić samodzielnie, prawda?
Zgadzam się z Tobą Gosiu w 100 % ! Fajnie jest zrobić coś samemu :)
UsuńGratuluję zdanych egzaminów. Teraz to już z górki, Kochana. Wolne soboty dla Ciebie i rękodzieła, przy którym świetnie się wypoczywa.
OdpowiedzUsuńObydwa wianuszki piękne, a zimna porcelana, no cóż, jeszcze znajdziesz na nią swój własny sposób, by było dobrze.
Pozdrawiam, baj, baj.
śliczne oba, ale mnie bardziej urzekł ten z kasztanami :) ale najbardziej ciekawi mnie jak uplotłaś takie grube wianki z brzozy? moje brzozowe są bardzo chude i za nic nie potrafię zrobić grubszych - chyba robię coś nie tak...
OdpowiedzUsuńMam w planach zrobienie jeszcze kilka wianków, więc pstryknę kilka fotek, może to coś ułatwi :) Zapraszam :)
UsuńOba są piękne. Gratuluję zdanych egzaminów :-)
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
UsuńWitaj Aniu!
OdpowiedzUsuńWianuszki bardzo urocze ,takie gałązkowe są bardzo klimatyczne.Przejrzałam Twojego bloga i muszę powiedzieć,że tworzysz piękne i ciekawe prace,bociany są czadowe,choinki gałązkowe takie jak lubię i wiele innych ciekawych prac.POza tym widzę,że próbowałaś porcelany i cieszę się,że drążyłaś temat dalej,nie poddałaś się i tą masę katowałaś dalej.Teraz już wiesz,że jak jest za krucha to trzeba troszkę kleju,jak odwrotnie to podsypać skrobią.Proporcje co podają w necie są bardzo niedokładne,ale właściwie na nich się bazuje,a samemu trzeba dojść do jakiś wniosków.Dzieje się tak dlatego,że skrobia,skrobii nie jest równa,są lepsze i gorsze,ale to już musisz sama sie o tym przekonać ,która jest dla Ciebie najlepsza.
Teraz już naprawiam błod,dodaję Twój blog do obserwowanych i z miłą chęcią będę do Ciebie zaglądać,wspierać i podpowiadać jak będzie taka potrzeba.
Ps.
Moja znajoma korzystala z Twojego kursiku na kota,przysłała mi fotkę także kiedyś na blogu na pewno pokażę .
Pozdrawiam cieplutko życząć miłego dnia:)
Bardzo dziękuję za cenne uwagi - na pewno się przydadzą! :) Zresztą takie miłe słowa z ust Mistrzyni Zimnej porcelany są dla mnie bardzo ważne - tym bardziej cieszę się, że dołaczyłas do moich obserwatorów!
Usuńps. To super, że ktoś skorzystał z mojego kursu na kota - z niecerpliowścią czekam na fotki :)
Piękne wianuszki,ale mi bardziej podoba się z tą fioletową wstążeczką ponieważ wykorzystałaś w nim atrybut jesienny.
OdpowiedzUsuńGratulacje zdanych egzaminów, koleżanko po fachu (czyli matematyce). Stroiki są śliczne. Ja za swoje wezmę się jutro. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńgratuluję zdanych egzaminów:) dołączam do koleżanek po fachu jw
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)