Aaaaa jak ja uwielbiam te malutkie, milutkie, mięciutkie, puszyste, mruczące stworzonka :) Taka trochę kociomanka ze mnie, oprócz żywego najulubieńszego, mam w domu małą kolekcję kocich figurek, często noszę ubrania z motywem kota, o nawet mam kilka par kolczyków kotków :) Obowiązkowo też na pasku bocznym mojego bloga musiał się znaleźć Kiciuś - zauważyliście, że on tez mruczy i miauczy jak się go pogłaszcze w odpowiednich miejscach? :)
W skrócie można powiedzieć, że mam "kota na punkcie kota" :)
W moich pracach także pojawiały się papierowe koty. Był Filemon, później Bonifacy, a dzisiaj dołączyła jeszcze do nich Nikita:
Kicia jest duża - można do niej schować np. butelkę wina :)
Miiiiiaaaaaaaaaauuuuuuuuuu! :)
Świetna jest ta Twoja kicia Nikita:) Ja też lubię kiciusie- u mnie obecnie jest jeden mruczuś leniuszek;) A tego kotka obok wygłaskały moje dzieci i to nieraz;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Kasia
Bardzo się cieszę, dziękuję za odwiedziny i również pozdrawiam:)
UsuńWszystkie trzy Twoje koty bardzo mi się podobają :-) Ogólnie koty lubię, ale u kogoś. Zresztą ostatnio wszystkie zwierzęta lubię u kogoś, u siebie już nie chcę żadnych.
OdpowiedzUsuńświetna realizacja wyzwania :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper kotek! czy służy on jako ,,schowek" tej buteleczce? Pozdrawiam cieplutko i gratuluję pomysłu;)
OdpowiedzUsuńTak, Kiciuś to takie nietypowe opakowanie na tę buteleczkę :)
UsuńSuper pomysł z Kiciusiem :)) Jeszcze takiego nie widziałam :) Na kłębki włóczki też byłby akuratny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny koteczek
OdpowiedzUsuńSympatyczny kotek :)
OdpowiedzUsuńWitam w Szufladowym wyzwaniu.
starszy brat ;-)
OdpowiedzUsuń